Panowie, ubywa mi olej w silniku w ilości zatrważającej. Myślę, że wlałem ponad 0,5 l na 500 km. Nic nie widać pod autem, aby ciekło (inna sprawa, to mam osłonę). Płyn chłodniczy w porządku. Auto nie dymi ani trochę. Miałem poprzednio olej castrol, wymieniłem na Motul. Bez zmian. Zdaję sobie sprawę, że to pewnie pierścienie, ale auto ma dopiero 125 tys km. Kupione w polskim salonie i odkupione przez mnie od osoby z rodziny, która go kupiła w salonie. Gdzieś w internecie ludzi pisali, aby zrobić mu dobrą płukankę silnika z pomocą chemii i potem wymienić olej. Wiele jest też opinii, że powodem może być odma i w tym silniku - część, która nazywa się ezektor (mam nadzieję, że dobrze napisałem).
Samochód sprawdzali komputerem i żadnych nieprawidłowości. Było sprawdzane ciśnienie w cylindrach i wszędzie jest wzorowe.
Macie jakieś sugestie? Bo jakoś odciągam ten remont silnika mając nadzieję, że coś może uda się bez tego zdiagnozować i naprawić.